W piątek 06.06.2025 r. młodsze klasy z naszej szkoły, wyposażone w plecaki pełne jedzenia i picia, wyruszyły na wycieczkę do Zamku Grodno w Górach Sowich. Na parkingu w Zagórzu Śląskim czekały na nas dwie panie Anie. Jedną z nich dzieci klas 2. i 3. dobrze znały z zeszłorocznej wycieczki do Zamku Książ. Druga pani Ania w ciekawy sposób w drodze na szczyt góry Choina (450 m n.p.m.) opowiadała o sowach, od których pasmo wzięło swoją nazwę. Gdy wszyscy weszliśmy na szczyt stanęliśmy przed zamkiem. Jakże różnił się on od zamku, który widzieliśmy w Książu. Był cały z kamienia. Miał grube mury. Dowiedzieliśmy się, że ten zamek pełnił funkcję warowni. Jego zadaniem było obronienie mieszkańców przed atakiem nieprzyjaciela. Po przejściu przez bramę teleportowaliśmy się o 7 wieków wstecz, do średniowiecza, czyli do początków istnienia zamku. Wtedy nasza pani przewodnik, która nagle zmieniła się w wiedźmę, to znaczy w osobę, która posiada dużą wiedzę, zaczęła dzielić się z nami wiadomościami, baśniami i legendami o tym miejscu. Poznaliśmy m.in. podania o tym, jak zamek podstępem dostał się w ręce czeskie, o studni, którą miał wykopać turecki jeniec, aby odzyskać wolność oraz o kasztelance Małgorzacie, którą ojciec za kłamstwo skazał na śmierć głodową poprzez zamurowanie w lochu. Na dziedzińcu, przy studni wrzucaliśmy grosiki do studni, aby spełniły się nasze marzenia, a na wieży podziwialiśmy piękne widoki na jezioro Bystrzyckie, zaporę oraz góry i lasy. Na wieży spotkaliśmy - i tu niespodzianka - kasztelankę Małgorzatę, która jednak nie umarła, a szkielet w lochu musiał jednak należeć do kogoś innego. W ten sposób zrozumieliśmy, że w legendach i podaniach nie ma całej prawdy. Gdy zeszliśmy z wieży udaliśmy na dziedziniec zamkowy, a następnie do Karczmy Rycerskiej, gdzie głodni zasiedliśmy za stołami i czekaliśmy na jadło. Dostaliśmy kawał mięsa oraz frytki. I tu kolejne zdziwienie, czyżby rycerze też uwielbiali frytki? Chyba tak! Po obiedzie był czas na odpoczynek, lecz tylko teoretycznie, gdyż nastąpiła prawdziwa obława na sklep z pamiątkami. W ruch poszły zakupione miecze, topory i proce. Niektórzy sprawdzali zasięg armaty. Wielu jeńców zostało zakutych w dyby. Oj działo się! Następnie zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcia, oczywiście z rekwizytami oraz z mega watą cukrową. Potem udaliśmy się na przejażdżkę wokół Jeziora Bystrzyckiego oraz podziwialiśmy zaporę wodną. Zapora zbudowana na początku minionego wieku wytrzymała największe powodzie z 1997 i 2024 roku. Po przejażdżce musieliśmy się, niestety, pożegnać z paniami przewodniczkami. Dostaliśmy od nich na pamiątkę książeczki z mapą Zamku Grodno oraz legendami. Następnie zmęczeni, ale pełni wrażeń wróciliśmy do domu.
Karina Wacławczyk
