W dniach 27 i 28 kwietnia uczniowie klas 1-3 udali się na dwudniową wycieczkę w Beskidy. Pierwszego dnia, dokładnie o godzinie 7.30, wszyscy uczestnicy zebrali się w wyznaczonych miejscach w Spóroku i Staniszczach Małych i z niecierpliwością czekali na przyjazd autokaru, tym razem z firmy Foltrans z Gogolina. Po gorącym pożegnaniu z rodzicami wyjechaliśmy w kierunku autostrady A4, aby dostać się do Pszczyny. Po przybyciu na miejsce i po krótkim spacerze przepięknym parkiem doszliśmy do pałacu, słynnej posiadłości księżnej Daisy. Pan przewodnik krótko przedstawił nam historię zamku, opowiedział o rodzinie von Pless oraz ich losach w czasie I i II wojny światowej. Następnym punktem programu naszej wycieczki był Ustroń, a w szczególności Leśny Park Niespodzianek na stoku Równicy. Leśny Park Niespodzianek to nietypowy ogród zoologiczny, gdzie oprócz oglądania ciekawych zwierząt, można je dotykać i karmić i przebywać z nimi bez żadnych ograniczeń. W parku można zobaczyć wszystkie zwierzęta występujące w polskich lasach - jelenie, sarny, dziki, a nawet żubry. Te ostatnie żyją zgodnie z jeleniami. Co ciekawe, w Leśnym Parku Niespodzianek żyją również drapieżne ptaki, w tzw. sokolarni, która jest wizytówką Parku. Na turystów czekają tu specjalne pokazy lotów ptaków drapieżnych, bardzo fajna sprawa, podczas której mogliśmy nie tylko przyjrzeć się z bliska tym ptakom, ale też poznać ich zwyczaje. Wśród ptaków drapieżnych zobaczyliśmy sokoły, aguje, kanie, myszołowy i orły. Po pokazie treningu tych ptaków mieliśmy czas na zabawę na leśnym placu zabaw. Następnie udaliśmy się do Wisły, gdzie weszliśmy na widownię i oglądaliśmy skocznię im. Adama Małysza. Siedząc na trybunach wyobrażaliśmy sobie, że jesteśmy na Mistrzostwach Świata w Skokach Narciarskich i oglądamy skoki Stocha, Kubackiego, Żyły. Skoczkowie byli tylko w naszej wyobraźni, za to okrzyki i brawa w naszym wykonaniu odbyły się naprawdę. Zmęczeni kibicowaniem przeszliśmy na deptak w centrum Wisły, a następnie na pyszną kolację do naszego ośrodka wczasowego. Po kolacji, korzystając jeszcze z pięknej pogody, poszliśmy zobaczyć królową polskich rzek - Wisłę oraz wodospad nad niewielkim górskim potokiem, który znajdował się nieopodal naszego ośrodka. Potem w ogrodzie odbyły się klasowe prezentacje, podczas których dzieci zaprezentowały grupowo i indywidualnie to, co potrafią robić najlepiej. Były śpiewy, tańce, skecze, itp. Przed spaniem był jeszcze czas wolny. Został on przeznaczony na toaletę, oglądanie telewizji, gry i zabawy, pogawędki w pokojach, rozmowy telefoniczne z rodzicami. Punktualnie o godzinie 21.00 nastąpiła cisza nocna.
Następnego dnia pobudka była zaplanowana na godzinę 7.00, jednak większość dzieci postanowiło wstać wcześniej. Po śniadaniu nastąpiła miła chwila, gdyż Stefcia zaprosiła nas na swoje ósme urodzinki, które przypadły w tym dniu. Po odśpiewaniu tradycyjnego Sto lat w wersjach tradycyjnej, międzynarodowej i góralskiej oraz po wykwaterowaniu udaliśmy się do Istebnej, a dokładnie do kurnej chaty Jana Kawuloka. Jest to stary drewniany dom z 1863 r. pełen dawnych sprzętów gospodarstwa domowego i narzędzi. W autentyczny sposób oddaje warunki, w jakich żyli mieszkańcy Istebnej w drugiej połowie XIX w. Obok chaty znajduje się Centrum Pasterskie. Tam mogliśmy zobaczyć zagrodę z owcami i zakupić góralskie pamiątki. Kolejnym punktem wycieczki był Żywiec, w którym podziwialiśmy kolejną posiadłość, tym razem arcyksięcia austriackiego Albrechta Fryderyka Habsburga. Następnie udaliśmy się pod Górę Żar. Sam dojazd na miejsce był sporą przygodą, która dostarczyła pięknych widoków za oknem. Dolina Soły to szalenie uroczy przełom, przegrodzony tamami i sztucznymi jeziorami: Międzybrodzkim oraz Żywieckim. Aby dostać się na szczyt góry Żar, skorzystaliśmy z wersji ekspres. A to za sprawą kursującej tutaj kolejki szynowej. Wagoniki dowiozły nas na odległość 1300 m w górę. Podróż trwała dokładnie 5,5 min. Przy górnej stacji kolejki znaleźliśmy dużo atrakcji: lunety, restauracje, tor saneczkowy, przecudne widoki i Elektrownię Szczytowo-Pompową Porąbka-Żar z należącym do niej sztucznym zbiornikiem wodnym, którego powierzchnia obejmuje 14 ha tafli wody. O szczegółach pracy elektrowni opowiadał nam pan Stanisław, nasz przewodnik. Zbiornik ten może pomieścić aż 2,3 mln m³ H20. Woda gna w dół dwiema opancerzonymi sztolniami, przez turbiny, aż do zbiornika dolnego, którym jest sztuczne Jezioro Międzybrodzkie. Następnie jest ponownie pompowana przez 5,5 godziny do góry i tak w kółko. Po tych technicznych ciekawostkach nadszedł czas, aby zbierać się w drogę powrotną. Jeszcze ostatnie zdjęcie pamiątkowe z panoramą na Międzybrodzie Żywieckie, zjazd kolejką i do domu. Po drodze po obfitym posiłku w McDonaldzie zaproponowaliśmy uczestnikom drzemkę, z czego skorzystały tylko nieliczne dzieci. Pozostali uczniowie wykorzystali czas na rozmowy, czytanie książek, gry na smartfonach. Około godziny 19.30 przyjechaliśmy szczęśliwie do naszych rodzinnych miejscowości, gdzie czekali na nas stęsknieni rodzice i rodzeństwo.
Podsumowując wyjazd można stwierdzić, że był on udany, gdyż mieliśmy wspaniałego przewodnika, który w profesjonalny sposób zadbał o każdy szczegół i nie było czasu na nudę. Mieliśmy doświadczonego pana kierowcę, który dowiózł nas bezpiecznie, w każde miejsce, gdzie zapragnęliśmy. Jednocześnie tak prowadził autokar, że po mimo wielu kilometrów krętych dróg, nie było żadnych ,,dolegliwości lokomocyjnych”. Wycieczka była udana, gdyż mieliśmy na niej wspaniałych, zdyscyplinowanych uczestników i odpowiedzialnych opiekunów, dzięki którym czas na wycieczce przepłynął w miłej, radosnej i życzliwej atmosferze. Dziękuję!
Karina Wacławczyk – kierownik wycieczki