We wtorek naszą szkołę odwiedzili niezwykli goście...
Na piątej lekcji uczniowie klas 5-8 wraz z nauczycielami zebrali się w sali gimnastycznej. Po krótkiej chwili oczekiwania pan dyrektor wprowadził panią dyrektor szkoły w Staniszczach Wielkich i trzech mężczyzn. Okazał się, że są oni wolontariuszami, a także mieszkańcami niezwykłego miejsca – Rancza Nadziei, z hiszpańskiego zwanego też Fazendą (hiszp. Fazenda da Esperanca to po polsku Ranczo Nadziei). Skupia ono mężczyzn, którzy w czasie swojego życia popadli w różnego rodzaju uzależnienia, ale odnaleźli w sobie siłę i determinację, by zauważyć swoje błędy, naprawić je i zawalczyć o swoje życie. Panowie zgodnie twierdzą, że bardzo pomogła im w tym świadomość, że nie wszyscy ich skreślili, że jest Ktoś, kto kocha ich miłością bezwzględną i nieprzerwanie widzi w nich wartościowego, dobrego człowieka. Tym Kimś jest Bóg.
Każdy z trzech panów podzielił się z nami swoją historią. Dwóch z nich określibyśmy pewnie mianem szczęściarzy – dobre, bogate domy, kochający rodzice, szczęśliwe dzieciństwo, kariera… Każdemu z nich jednak czegoś zabrakło, każdy spotkał na swej drodze przeszkodę, która wydawała się nie do pokonania. I każdy z nich przyznaje, że pójście wtedy na skróty, w stronę uzależnień, było najgorszą decyzją, jaką mogli podjąć. Skończyła się ona dla nich odarciem z godności, przekonaniem o własnej beznadziejności, a w końcu wielką samotnością, samotnością nie do zniesienia. Jeden z panów, Guzman, podkreślił, że on uciekł w narkotyki i przemoc, ale taką drogą ucieczki od problemów często bywa także internet. Ludzie, zamiast żyć z drugim człowiekiem i rozwiązywać swoje problemy, zanurzają się coraz głębiej w przygodne, powierzchowne relacje w mediach społecznościowych, zapominają o codzienności, grając w gry komputerowe. Ale problemy wcale przez to nie znikają, za to coraz większymi krokami zbliża się do nas wtedy samotność.
Na koniec spotkania pan dyrektor podziękował serdecznie naszym gościom, że zechcieli nas odwiedzić i podzielić się swoimi opowieściami. Zwłaszcza, że wcale nie było to dla nich łatwe – w końcu opowiadali o najboleśniejszych chwilach w swoim życiu. Młodzież słuchała w uwagą, nauczyciele też. Pomyślałam sobie, że człowiek stworzony został po to, aby być dobrym i szczęśliwym. I choć czasem jest to bardzo trudne, nie wolno się poddawać. Stale należy szukać sposobów na to, by pokonywać trudności, na które natrafiamy. Nikt nie obiecywał, że będzie łatwo. Ale stawka jest wysoka – szczęście moje i moich bliskich. A Ty co myślisz?
Anna Kotarska