Pierwszą ciekawostkę ,,poczuliśmy” już pierwszego dnia podczas wejścia na Mosorny Groń.
Był to kwitnący
czosnek niedźwiedzi. Jego zapach rzeczywiście przypominał czosnek, a przed nadchodzącym deszczem chyba jeszcze bardziej się wzmagał. Na szczęście niedzwiedzia w pobliżu nie było, albo nie widzieliśmy go …
Po drodze Marek prawie potrącił
salamandrę plamistą, która odpoczywała na szlaku.
Kilka kolejnych osobników wypatrzył Dawid, nasz szkolny obserwator i miłośnik przyrody.
Mimo, iż wszyscy się jej przyglądaliśmy, spokojnie pozowała do zdjęcia…
Kiedy dotarliśmy na szczyt i podziwialiśmy w oddali Babią Górę, przekonaliśmy się jak szybko
w górach zmienia się pogoda. Jedna burza szybko przeszła, ale kolejna niestety nie pozwoliła nam w suchym ubraniu i butach wrócić do naszej Jodełki.
Życie lasu w Babiogórskim Parku Narodowym poznawaliśmy także na wystawie tematycznej Izby Leśnej w Zawoi. Tam spotkaliśmy
niedzwiedzia brunatnego - dobrze, że wypchanego.
Wielu robiło sobie z nim zdjęcie, bo to była jedyna okazja, aby przy nim stanąć bez strachu na twarzy.
Głuszec i cietrzew też wzbudziły nasze zainteresowanie swoimi ciekawymi odgłosami. Były wprawdzie nagrane, ale wielu z nas słyszało je po raz pierwszy.
Może ciekawostki te pozostaną w pamięci naszych uczniów i będą zachętą, aby wypatrywać kolejnych w innych ciekawych zakątkach naszego kraju…
Jolanta Koj